Adres:
Kaprów 5, Gdańsk Oliwa
Świadczenia specjalistyczne | Kolejka | Numer telefonu | Inne ośrodki | ||
---|---|---|---|---|---|
Poradnia stomatologiczna
Stomatolog |
177 dni | 58 552 12 00 |
|
||
Godziny otwarcia:
PN08:00-20:00 WT08:00-20:00 ŚR08:00-20:00 CZ08:00-20:00 PT08:00-20:00 SO08:00-20:00 |
Przekonałem się na własnej skórze.
Ja miałem 6-tkę do wyrwania. Termin krótki (tydzień).
CZWARTEK - szorstka siostra poczęstowała mnie tekstem o maseczce. Dostałem zastrzyk jak wszyscy i za chwilę wszedłem. Wszystko trwało b.szybko i nie bolało. Nie miałem st. zapalnego ani nic z tych rzeczy. Pokazałem na smartfonie zbliżenie RTG tej 6-tki z panoramy, żeby wiedział, niechętnie rzucił tylko okiem. W trakcie widziałem jak obciął coś (okazało się, że fragment dziąsła, którego za chwilę mu zabrakło) i przekazał pielęgniarce. Za chwile ząb był wyrwany. I TU ZACZĘŁY SIĘ SCHODY! -Proszę dmuchnąć, no ma pan przetokę do zatoki. Postaram się panu to trochę zaszyć ale nie za bardzo mam jak bo "MUSIAŁEM trochę zmasakrować dziąsło"(?!). założył szwy, kazał dmuchnąć a tam powietrze jak nosem leci... Lekarz: "niestety nie mam jak tego lepiej zaszyć więc albo się samo zamknie przy gojeniu, albo jeśli dojdzie do zakażenie w zatoce to BĘDZIE MUSIAŁ PAN ZAMKNĄĆ TO NA SZCZĘKÓWCE POD ZNIECZULENIEM OGÓLNYM"... Proszę przyjść za 6 dni na kontrolę, tu recepta. Zrobiło mi się słabo bo widziałem jak się spieszył bo pewnie już następnym pacjentom schodzi znieczulenie i tak mnie zostawia. Musieli mnie położyć aż mi krew wróci do głowy. Potem pani otworzyła drzwi i do widzenia. Wychodząc widziałem jak inni się na mnie patrzą, na ulicy też, ale poszedłem na drugi koniec ulicy do samochodu. Patrze w lusterko, a na pół twarzy mam krew, na wąsach, na nosie, na policzkach, pod okiem!!! Musiałem się obmyć na szybko chusteczką i śliną z krwią. Co trzeba mieć w głowie, żeby nie powiedzieć pacjentowi, żeby się umył z krwi (o myciu pacjenta już nawet nie marzę). Jak się potem okazało na zdjęciu 3D - otwór do zatoki ok 5 mm średnicy. Nie mogłem nawet swobodnie mówić bo mi powietrze z ust uciekało nosem.
PIĄTEK - Na drugi dzień, w pracy zjadłem pierwszy posiłek (zmieloną papkę) i zacząłem kichać (czego nie wolno). Dmucham delikatnie nos a tam papka z obiadu!!! Całą zatokę miałem wypełnioną jedzeniem. Wieczorem miałem akurat wizytę u dentysty. Siadam na fotel i mówię przy okazji, że mam TAKIE COŚ, a naglę zlecieli się wszyscy lekarze i inni i z dużymi oczami oglądają i mówią, że muszę mieć natychmiast wyczyszczoną i zamkniętą zatokę, ale jest 16:15 w piątek i gdzie pan teraz chirurga znajdzie. Absolutnie trzeba to zamknąć bo się skończy, na zakażeniu zatoki, spuchniętej twarzy, bólu i na operacji na bloku. Ale szanse są małe bo właśnie mija 24-godz od ekstrakcji.
Wszyscy zaczęli szybko przeszukiwać kontakty (nawet człowiek z poczekalni bo słyszał historię przez drzwi), zrobił się zamęt i w końcu znalazł się jeden chirurg w Gdyni, którego uproszono i pojechał specjalnie do zakładu na 17-tą (oczywiście prywatnie). W pół godziny prułem przez Trójmiasto. Lekarz na prawdę z prawdziwego zdarzenia przez 2,5 godziny kombinował, ale jak sam powiedział nie za bardzo jest pole do manewru z tymi pociętymi dziąsłami, bo nie ma czego "naciągnąć" i po prostu wszystko i tak pęknie. Zrobiłem tomograf 3D. Stwierdził że "mam obniżoną zatokę i na zdjęciu RTG, które pokazałem przed rwaniem to widać i można było to wszystko przewidzieć i tak wyrywać, żeby nie masakrować dziąsła i zamknąć zatokę, co JEST OBOWIĄZKIEM PRZY TAKIM ZDARZENIU i to bezpłatnie". Zmienił leczenie, i dostałem wszystkie porady i triki jakie mam stosować i tak robiłem.
SOBOTA - policzek spuchnięty, boli głowa i oko nad zatoką, całą noc dosłownie płynął mi z zatoki przez otwór słony płyn, którego nie dało się już połykać bo się mdło robiło...
WTOREK - wizyta kontrolna na kaprów. Poszedłem tylko po to, żeby mu to wszystko powiedzieć i zapytać dlaczego mnie nie poinformował jako lekarz co mam z tym robić i gdzie się udać jak by co, no normalna informacja . ALE gdzie tam. Nawet słuchać nie chciał. Przerwał mi natychmiast gadką, że "on NIE MA CZASU na takie informowanie każdego, jest Covid i on też się boi i w ogóle to jego też nie powinno tu być a jest i do widzenia".
A czemu nie mógł zamknąć zatoki? Bo w pośpiechu żeby SOBIE ułatwić zamiast naciąć dziąsło to wyciął fragment, taki prostokącik ok 4mm x 10mm, odsłonił sobie cały korzeń do szczęki, a potem nie było czym zamknąć zatoki i przez to naraził mnie na cierpienie, koszty (prywatny chirurg i tomograf) i niemały stres.
Poza tym ponieważ nie poinformował mnie czy ząb wyszedł cały (co jest jego obowiązkiem), a na zdjęciu w zatoce coś było widać, musiałem z fotela jednego chirurga dzwonić na"Kaprów 5" żeby wyczytali z dokumentacji czy ząb wyszedł w całości.
Głęboki PRL, no relikt, wycieczki tam można by organizować. ODRADZAM każdemu. W Akademi Medycznej usuwałem 8-kę 45 min przez dłutowanie bo już "wydmuszka" była, ale dziąsło zagoiło się po tygodniu, a tu już jest 3 tygodniu i dopiero zaczyna zarastać. Oceńcie sami.
Ps. Ten chirurg z Gdyni to fachowiec ale co b.ważne ma SERCE dla pacjenta.Nie każdy by wyskoczył z kapci i pojechał po całym dniu z powrotem dla jakiegoś nieszczęśnika. do tego wziął tylko 180zł za prawie trzy godziny. Nie pamiętam nazwiska, ale to było w DentalPro na ul Legionów w Gdyni.