Uczulenia na jady owadów stanowią zaledwie 5 proc. alergii, są jednak wyjątkowo groźne. W Polsce powodują co roku 15-20 zgonów. Niektóre ofiary anafilaksji (wstrząsu) można byłoby uratować dzięki szybkiej pomocy. Nie wiemy jednak, jak to robić.

Z sondażu opublikowanego w marcu 2014 r. z okazji kampanii edukacyjnej "Przygotuj się na wstrząs!" wynika, że tylko 11 proc. Polaków zna procedurę udzielania pierwszej pomocy podczas wstrząsu. Aż 17 proc. nie potrafiło wymienić nawet jednej czynności, którą należy wykonać, gdy do niego dojdzie. A wystarczy choćby położyć chorego i sprawdzić, czy ma drożne drogi oddechowe.

Zabójcze owady

Powodem anafilaksji jest nadwrażliwość na różne czynniki; najczęściej są to alergeny, takie jak jad owadów błonkoskrzydłych, leki oraz niektóre składniki pokarmowe. Niebezpieczeństwo jest tym większe, im więcej było użądleń i więcej jadu przedostanie się do organizmu.

Przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP dr Piotr Dąbrowiecki twierdzi, że szczególnie groźne jest ukąszenie szerszenia, bo ma on co najmniej 10 razy więcej jadu niż osa. Pszczoła z kolei jest bardziej niebezpieczna od osy, ponieważ pozostawia w skórze żądło i jeśli się go szybko nie usunie, dłużej będzie się z niego wydzielała toksyczna substancja.

Są dwa rodzaje reakcji: toksyczne i alergiczne. Reakcja toksyczna najczęściej występuje w postaci dużego obrzęku szczególnie niebezpiecznego w przypadku użądlenia w usta czy język; może się zdarzyć już po pierwszym kontakcie z osą lub pszczołą.

Do reakcji alergicznej doprowadza wytworzenie w organizmie swoistych przeciwciał klasy IgE przeciwko jadowi owadów błonkoskrzydłych. Pierwszy kontakt nie jest groźny, gdyż jedynie początkuje nadwrażliwość. - Dopiero każdy następny może wywołać reakcję uogólnioną – twierdzi dr Dąbrowiecki.

Kilka minut do śmierci

Najcięższy i najbardziej niebezpieczny jest wstrząs. Obrzęk obejmuje wtedy sporą powierzchnię ciała, pojawia się również świąd skóry i pokrzywka na całym ciele oraz nudności, biegunka, trudności z oddychaniem, spadek ciśnienia i utrata przytomności.

Łódzki alergolog prof. Piotr Kuna podkreśla, że w takiej sytuacji mamy zaledwie kilka minuty na udzielenie skutecznej pomocy i uratowanie życie chorego. Do tego jednak niezbędna jest ampułkostrzykawka z adrenaliną, tylko ona może uratować życie. Dlatego powinna ją mieć przy sobie każda osoba, która choć raz doświadczyła silnej reakcji alergicznej.

Skłonność do wstrząsu można wykryć testami, podobnie jak w innych alergiach. Najczęściej są to testy śródskórne albo testy z krwi określające stężenie immunoglobuliny IgE, która u alergików wytwarzana jest w nadmiernej ilości.

Ochrona przed jadem

Przed anafilaksją można się zabezpieczyć. Pomaga w tym odczulanie, czyli immunoterapia alergenową. Tak jak w innych alergiach polega ona na wstrzykiwaniu podskórnie niewielkich ilości alergenu i stopniowym zwiększaniu jego dawki, by organizm pacjenta powoli się z nim oswajał. Później podaje się jeszcze dawkę podtrzymującą odczulenie.

Po takiej immunoterapii u 80-90 proc. chorych nie ma żadnych niepokojących objawów po zetknięciu się z jadem uczulającego owada. Leczenie jest bezpłatne, finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Można je stosować również u dzieci.

Nie można jednak odczulić się na całe życie. Stężenie swoistych IgE przeciwko jadowi spada zwykle i po kilkunastu latach terapię trzeba powtórzyć.

Możesz ocenić ten artykuł: