Test wykrywający wirusa eboli w mniej niż kwadrans opracowali naukowcy z Francji. Test ma być dostępny w krajach zmagających się z epidemią, gdzie przejdzie badania kliniczne. To przełomowe odkrycie w walce z gorączką krwotoczną, ponieważ stosowane obecnie testy wymagają ponad dwóch godzin.

Obecna epidemia najbardziej dotknęła Liberię, Sierra Leone i Gwineę. Liczba nowych przypadków choroby nadal rośnie w Sierra Leone, ustabilizowała się w Gwinei i zaczęła spadać w Liberii.

infografika - infekcja wirusem ebola

Badanie można zrobić w terenie

Test do szybkiej diagnozy wirusa eboli, opracowany przez naukowców z francuskiego Komisariatu ds. Energii Atomowej i Alternatywnych Źródeł Energii (CEA), działa na podobnej zasadzie jak domowe testy ciążowe. By go wykonać, potrzebna jest odrobina krwi, osocza lub moczu pochodzących od osoby z objawami choroby. Wynik widoczny jest w okienku testowym. Badanie nie wymaga warunków laboratoryjnych, można je przeprowadzić w terenie.

Prototyp testu sprawdzono w laboratoriach instytutu farmaceutycznego w Lyonie na szczepie wirusa, który obecnie rozprzestrzenia się w zachodniej Afryce.

Stosowane obecnie testy diagnostyczne, które działają na zasadzie genetycznej detekcji wirusa, wymagają ponad dwóch godzin. Można je przeprowadzić tylko w laboratorium.

Trwają badania nad szczepionką

Ebola, którą wykryto w 1976 roku, szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową. Oznacza to, że Ebola jest mniej zakaźna niż grypa.

Światowa Organizacja Zdrowia WHO uspokaja, że śmiertelność zakażenia nie jest aż tak duża, jak się początkowo obawiano - twierdzono, że umiera aż 90 proc. osób zakażonych ebolą. WHO wskazuje, że podczas obecnej epidemii, dzięki zabiegom medycznym, udaje się uratować 47 proc. chorych. Terapię trzeba jednak rozpocząć, gdy pojawią się pierwsze objawy infekcji.

W USA, Wielkiej Brytanii i Mali wciąż trwają badania kliniczne dwóch najbardziej zaawansowanych potencjalnych szczepionek na gorączkę krwotoczną. Amerykańscy naukowcy pracują także nad testem, który umożliwi wykrycie wirusa w mniej niż 10 minut.

Możesz ocenić ten artykuł: