Dzieci powinny jeździć rowerem czy na rolkach tylko w kasku. I to porządnym, dobranym do rozmiaru głowy i rodzaju uprawianego sportu – mówią chirurdzy, którzy często udzielają pomocy dzieciom tylko dlatego, że jeździły z gołą głową.

– Zakładanie kasku powinno wejść dzieciom w nałóg od "pierwszego rowerka" – mówi chirurg z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie dr Tadeusz Politewicz. W jego ocenie tylko w Olsztynie rocznie do szpitala dziecięcego trafia ok. 100 pacjentów z urazami, jakich doznali, jeżdżąc rowerem; kilkanaście osób to przypadki poważne.

infografika - kask rowerowy

Jak dobrać kask

Kask przede wszystkim musi pasować do rozmiaru głowy: za mały będzie uciskał albo wisiał na czubku głowy, nie chroniąc jej; zbyt duży podczas wypadku może spaść z głowy. Wiele kasków, niestety tych nieco droższych, ma regulację rozmiaru, dzięki czemu przez kilka lat "rośnie" razem z dzieckiem. Pokrętło regulacji wielkości kasku znajduje się na zewnątrz kasku, więc dziecko samo może dopasować odpowiedni rozmiar. Warto jednak sprawdzić, czy zrobiło to prawidłowo.

Kask powinien też być lekki i mieć otwory wentylacyjne. Niektóre kaski rowerowe mają też daszki i osłonki chroniące oczy przed nadmiarem słońca i kark przed poparzeniem. Dzięki tym cechom jego używanie będzie bardziej komfortowe. Ważne jest też, by kask łatwo się zapinał i rozpinał, tak by kilkulatek sam poradził sobie z jego nakładaniem i zdejmowaniem.

– Jeżeli dziecko ma zamiar uprawiać sporty ekstremalne, ważne jest, by dobrać kask do tego rodzaju rozrywek. W takim przypadku wybór powierzmy raczej fachowcom, a nie zdajmy się na porady wyczytane w gazecie lub internecie – mówi dr Politewicz. Chirurg opowiedział, jak podczas zawodów w jeździe rowerami górskimi rowerzysta jadący z dużą prędkością spadł z roweru i głową uderzył w duży głaz. - Kask rozpadł się na kilka części, a sam rowerzysta zdjął te skorupy z głowy i pojechał dalej bez szwanku – powiedział.

Nie tylko kask jest ważny

Noszenie kasku podczas uprawiania sportu nie tylko chroni głowy - czasem może też decydować o życiu uprawiającego sport. Dr Politewicz opowiada o tragicznym wypadku, który przed kilku laty zdarzył się w Olsztynie. Młody rowerzysta skakał bez kasku na rowerowej rampie; urazy głowy, jakich doznał, okazały się śmiertelne. Od tamtej pory dr Politewicz prowadzi w olsztyńskim szpitalu akcje popularyzujące jazdę w kaskach: rozdaje kaski (kupują je sponsorzy lub sam doktor) i urządza pogadanki o tym, jak bezpiecznie uprawiać sporty. Bo pomimo tych odstraszających faktów, jazda na rowerze jest korzystna dla zdrowia. Tylko jak z każdą inną aktywnością, ważne jest właściwe przygotowanie - tak żeby sobie nie zaszkodzić.

– Jak się dzieciom w przystępny sposób wytłumaczy, dlaczego mają jeździć w kaskach, jak im się da fajny kolorowy kask, to one nie mają oporów przed jego noszeniem – mówi lekarz.

Dr Politewicz jest także zwolennikiem zakładania dzieciom ochraniaczy na kolana i łokcie podczas jeżdżenia na rolkach i rowerze. - Dziecko z pozdzieranymi kolanami czy łokciami wcale nie jest synonimem beztroski, tylko bólu i niepotrzebnych urazów – podkreśla chirurg.

Możesz ocenić ten artykuł: