Certusvia

Świadczenia specjalistyczne Numer telefonu Inne ośrodki
Pielęgniarska opieka długoterminowa domowa 89 541 35 70
Godziny otwarcia:
PN08:00-20:00
WT08:00-20:00
ŚR08:00-20:00
CZ08:00-20:00
PT08:00-20:00
SO17:00-20:00
ND08:00-11:00
Zakład/oddział opiekuńczo-leczniczy 89 541 35 70

Opinie o Certusvia

Dodaj opinię
1/5
Mam bardzo złe wspomnienia z tą poradnią, gdyż w sposób niewiadomy zginęło moje skierowania i niestety nie mogę kontynuować moich rehabilitacji. Musiałam zmienić poradnię.
1/5
byłem dzisiaj rehabilitacja na pażdziernik 2017r po co pisać bzdury
1/5
Tragedia! Nie polecam! Moja bliska osoba przebywała tam dwa lata i w ciągu tego czasu miała 3 razy zapalenie płuc i 2 razy bakterie we krwi (sepsa). Lekarze, którzy tam przychodzą to konowały! Osoby tam pracujące oszukują - nie mówią prawdy o stanie zdrowia, za każdym razem jak zamykali ośrodek (grypa - nie można było odwiedzać osoby) kończyło się to szpitalem m.in. z zachlystowym zapaleniem płuc. Np. twierdzili, że wszystko jest w najlepszym porządku, a po godzinie otrzymywaliśmy telefon, że osoba została przewieziona do szpitala w ciężkim stanie. Ostatnia taka sytuacja zakończyła się śmiercią! Mordercy! Przez korona nie mogliśmy być tam codziennie, jak wczesniej -
prawdy się od nich nie dowiecie.
5/5
Jestem zadowolony z opieki i rehabilitacji, jaką miała w tym ośrodku moja 90-letnia mama przez miesiąc czasu, po tym jak złamała kość udową. Odebrałem mamę z wygojoną raną pooperacyjną, bez odleżyn czy innych komplikacji i chodzącą przy chodziku. Dziękuję Pani Sylwii, Panu Przemkowi, Pani Oldze i całemu personelowi.
1/5
Jedna gwiazdka to zdecydowanie za dużo żeby ocenić ten cały śmieszny ośrodek pomocy. Mój Dziadek trafił tam miesiąc temu. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Zacznę od tego ze mogliśmy dzwonić podkreślam dzwonić (!) raz w tygodniu we wtorki żeby móc się dowiedzieć o stanie zdrowia pacjenta. Nie mogliśmy zobaczyć się ani razu przez cały „pobyt”. Dyrektorka niemiła, opryskliwa, niesympatyczna, burcząca jednym słowem okropna kobieta. Nie mogliśmy od niej wyciągnąć informacji bo „nie jest lekarzem” a mieliśmy tylko kontakt do niej. Kilkukrotnie jeździliśmy żeby móc zabrać ubrania do wyprania i przywoziliśmy świeże. Również bezskutecznie żeby zobaczyć Dziadka. Ze zdjęć, które dostaliśmy od jednego z personelu, mój Dziadek był Wychudzony, zaniedbany, jednym słowem umierający.

7.01 zadzwonili do nas po godzinie 14 informując ze Dziadek umarł. Z informacji, które otrzymaliśmy zgon nastąpił o 8:50. Mając świadomość, ze pacjent umiera nie poinformowali nas o tym, żebyśmy mogliśmy pożegnać swojego Dziadka, Meza i Tatę.
Jadąc po resztę rzeczy, również nas nie wpuścili.

Chce Was wszystkich ostrzec przed tym miejscem.
Proszę nie oddawajcie tam swoich bliskich, a pani dyrektorce życzę żeby w jej ostatnich chwilach życia miała taka opiekę jaka „stwarza” w swoim horrorze który prowadzi.
1/5
Przestrzegam wszystkich przed tym zakładem opiekuńczo-leczniczym. Z opieką ani leczeniem nie ma to nic wspólnego. Oddałam tam mamę 96 lat, chodzącą, w miarę samodzielną, która miała tam przebywać miesiąc (ja musiałam się podleczyć onkologicznie) po 1,5 tygodnia zmuszona byłam odebrać mamę ponieważ by ją wykończyli. Po rozmowie z lekarzem, od którego dowiedziałam się, że mama nic nie jadła (bo niby nie chciała) miała podłączone kroplówki, odebrałam mamę w stanie całkowitego wycieńczenia. Proszę pamiętać nie oddawajcie swoich bliskich do tego zakładu. Zmuszona byłam dać gwiazdkę gdyż nie zapisałaby się moja opinia.
1/5
Komfort odwiedzin tragiczny, w drzwiach wejściowych do recepcji. Zero intymności i swobody w komunikowaniu się z osobą bliską.
Pani dyrektor niemiła, opryskliwa, każe tylko słuchać i nie przerywać.

Gwizdka za zapisanie opinii.
1/5
Czytam opinie i jestem przerażona obecnie przebywa tam znajomy
5/5
Przeczytałam wszystkie opinie o ZOL przy ul Boenigka jestem przerazona pozdrawiam pacjentów i życzę szybkiego powrotu do domu.
1/5
Nie dawajcie tam swoich najbliższych, nie popełniajcie tego błędu co ja...pomimo złych opinii i złego przeczucia...pochowałam mamę..zakażenie układu moczowego i podejrzenie sepsy..jej ostanie m-ce były okropne bez kontaktu z rodziną przez chore zasady zakładu, gasła z dnia na dzień, zero informacji o stanie jej zdrowia, zero empati ..absolutne zero...nie popełniajcie mojego błędu, bo ciężko z tym żyć.
1/5
Opryskliwa Pani młoda, czarna tzw. organizatorka spotkań podopiecznych z rodziną, w przypadku spóźnienia oznajmia, że nie ma spotkania pomimo, że w regulaminie odwiedziny są do godziny 18-tej. Nikogo nie oddałabym pod opiekę takich osób już na wstępie... Bardzo złe wrażenie, już wyobrażam, c dzieje się w salch z chorymi, jeśli takie osoby agresywne beż empatii i kultury opiekują się nimi. Skandal!
1/5
Przy tak skandalicznej opiece czas, aby zainteresowały się tym ośrodkiem media, Gazeta Olsztyńska. NFZ i NIK.
5/5
Pani Dominika z informacji jest najmilszą, najbardziej pomocną i empatyczną osobą jaką kiedykolwiek miałam okazję poznać .Zawsze uśmiechnięta,chętna do pomocy i przede wszystkim lubiana przez pacjentów.
1/5
A cóż to za stanowisko organizatorka spotkań w ośrodku przeciwko spotkań, opryskliwa wyrzucająca rodzinę za drzwi. Skandaliczna opieka! Jeśli ktoś zdecyduje się oddać kogoś z rodziny do takiego domu opieki i nie sprawdzi atmosfery i warunków oraz kultury pracy, to skazuje tę osobę na złe traktowanie... Gazeta Olsztyńska powinna to opisać i TV pokazać obywatelom, jak działa CertusVia w Olsztynie.
5/5
Mój tata przebywa w tym miejscu od marca. Trafił tam leżący, bez kontaktu. Dzięki fachowej opiece i rehabilitacji chodzi, rozmawia, sam je. Bardzo dobrze wypowiada się o opiekunkach, pani Basi od rehabilitacji, paniach z recepcji. Nigdy nie miałam problemu z kontaktem z kadrą. Wprowadzane ograniczenia wynikają z troski o pozostałych chorych. Takie są moje odczucia.
1/5
Ten "ośrodek opieki" "opiekował się" przez dłuższy czas moim ojcem, który chorował min na Alzheimera. Słowo "opiekował" piszę w cudzysłowie, bo czynności wykonywane przez panie "pielęgniarki" i pozostały personel z opieką miały tyle wspólnego, co dzień z nocą! Ojciec leżał przy permanentnie otwartym oknie, w sali wieloosobowej. Na prośby personelu o zamykanie okna, bo w sali jest zwyczajnie zimno nikt nie reagował. Przyniesiony został specjalnie koc, którym ojciec miał byc przykrywany, ponieważ leżał wyziębiony! Personel prośby olewał! Moja mama wiele razy, przy okazji tego, że przynosiła pampersy, oraz inne wymagane przez tą placówkę rzeczy do pielęgnacji ojca, prosiła grzecznie o przykrywanie go, bo stwierdziła, że jego ciało cały czas jest zimne! Dostarczony koc leżał sobie w nogach łózka, a nie na osobie, dla której został przyniesiony. Dodatkowo panie "pielęgniarki" zyczyły sobie żeby np chusteczki nasączane były wyłącznie marki Johnson&Johnson (mam powazne wątpliwości, czy chodziło wyłącznie o zdrowie pacjenta). Ogólnie, "opieka" jaką w tym strasznym miejscu roztoczono nad moim ojcem doprowadziła do tego, że trafił do szpitala z objawem min zapalenia płuc, co było jedną z przyczyn jego zgonu! Co ciekawe, wszyscy pozostali pensjonariusze, którzy leżeli na sali z moim ojcem, również zmarli. Nawet dwudziestokilkuletniemu chłopakowi z , bodajże Białorusi, nie udało się przeżyć tej "opieki. Płacisz niemałe pieniądze rzekomo za opiekę nad pacjentem, a dostajesz coś, co z opieką nie ma nic wspólnego! Reasumując: ABSOLUTNIE NIE POLECAM TEJ PSEUDOPIEKUŃCZEJ PLACÓWKI! ZASTANÓW SIĘ, JUŻ NIE DWA, A DZIESIĘĆ RAZY, ZANIM ZAJMOWANIE SIĘ BLISKĄ CI OSOBĄ POWIERZYSZ TEJ...FIRMIE. Ta jedna gwiazdka, to dlatego, że nie można dokonać oceny, nie dając żadnej. To miejsce nie zasługuje nawet na ćwierć gwiazdki...
Dodaj opinię

Adres:

Boenigka 9, Olsztyn

Numer telefonu:

Strona internetowa:

Godziny otwarcia:

PN08:00-20:00
WT08:00-20:00
ŚR08:00-20:00
CZ08:00-20:00
PT08:00-20:00
SO17:00-20:00
ND08:00-11:00