Padaczka najczęściej kojarzona jest z drgawkami, co jest dość powszechnym nieporozumieniem, gdyż u co drugiego chorego występują jedynie zaburzenia świadomości.
Wiele osób jest również przekonanych, że chory podczas napadu jest niebezpieczny dla otoczenia. To kolejna nieprawda. Jeśli epileptyk jest wtedy dla kogokolwiek groźny, to jedynie dla siebie, bo może być narażony na urazy. Błędne jest także przekonanie, że w czasie ataku padaczki trzeba od razu włożyć choremu w usta jakiś przedmiot. Jest to zupełnie niepotrzebne.
Zasady pierwszej pomocy
Chory może nabawić się urazu podczas tzw. dużych napadów uogólnionych. Traci wówczas przytomność, następuje wzrost napięcia mięśni, pojawiają się rytmiczne drgawki całego ciała. Oddychanie jest utrudnione, może nawet na chwilę się zatrzymać. Chory czasami bezwiednie oddaje mocz i przygryza sobie język.
Podczas tak dramatycznie wyglądającego napadu niezbędne jest udzielenie pomocy. Nie trzeba jednak choremu wkładać w usta jakiś przedmiot.
Prezes Polskiego Towarzystwa Epileptologii prof. Joanna Jędrzejczak wyjaśnia, że przede wszystkim należy chronić głowę chorego, podkładając pod nią coś miękkiego. Warto też odsunąć w miarę możliwości znajdujące się w pobliżu przedmioty, o które chory mógłby się uderzyć. Należy także poluzować ubranie, by ułatwić mu oddychanie, i położyć na boku, by nie zachłysnął się śliną.
Taki atak trwa zwykle nie dłużej niż minuta, dwie. Potem chory śpi, zwykle trwa to od kilku minut do pół godziny. Dobrze jest zapewnić mu w tym czasie spokój, nawet wtedy, gdy do napadu doszło na ulicy. Jeśli jest chłodno, trzeba tylko czymś go okryć, aby się nie przeziębił.
Aura przed napadem
Duży napad padaczki, często opisywany np. w literaturze, zdarza się jednak rzadko. Chorzy, którzy go doświadczają, czasami domyślają się, kiedy może do niego dojść, bo może być poprzedzony tzw. aurą. Trwa ona zwykle od kilku do kilkudziesięciu sekund. Chorzy zaczynają wówczas odczuwać dziwny zapach, smak, zmienia się ich samopoczucie albo pojawia się lekkie drżenie i mrowienie palców lub rąk, zdarza się, że słyszą nieistniejące dźwięki.
Czymś innym są często mylone z aurą zwiastuny napadu. Te występują u 30-50 proc. chorych i pojawiają się znacznie wcześniej – kilka godzin, a nawet kilka dni przed atakiem. Są to wyraźne zmiany nastroju, niepokój i płaczliwość oraz zaburzenia koncentracji uwagi, ogólne zmęczenie, bóle głowy, dolegliwości żołądkowo-jelitowe i trudności z zasypianiem. Czasami chory przed napadem wykazuje zachowania agresywne.
Objawy nieznaczne, ale groźne
Objawy napadu padaczki są na ogół nieznaczne, nawet sam chory, a nie tylko osoby z najbliższego otoczenia, nie zdaje sobie z nich sprawy. Na przykład może to być chwilowy bezruch i nieprzytomny wyraz twarzy, który u dzieci często błędnie jest odczytywany jako zwykłe zagapianie się. Warto zwrócić na to uwagę i w razie wątpliwości skonsultować się z lekarzem.
Takie słabo dostrzegalne napady padaczkowe nie świadczą jednak o tym, że są mało groźne. Powinny być leczone podobnie jak znacznie groźniej wyglądające ataki. Nieleczone mogą doprowadzić do zaostrzenia się choroby i wystąpienia napadu drgawkowego uogólnionego.
Poza chwilami napadu epileptycy potrafią prowadzić normalne życie i pracować, wykonywać swoje codzienne obowiązki.
Komentarze (0)