Choć lekarze od lat ostrzegają przed zgubnymi skutkami zdrowotnymi nadmiernego przebywania na słońcu, to trudno znaleźć kogoś, kto nie lubi, gdy jego skóra jest ładnie opalona. Niestety, wakacyjna opalenizna szybko znika. Co zrobić, by zatrzymać ją na dłużej?

– Na pewno nie trzeba w tym celu chodzić do solarium. To bardzo zły nawyk i dawka bardzo złego dla skóry promieniowania. Z tego rodzaju opalania winniśmy raz na zawsze zrezygnować – przestrzega w rozmowie dermatolog estetyczny Anita Jabłonowska-Kosek z Olsztyna.

O opaleniźnie pomyśl wczesną wiosną

Jak radzi lekarka, o zachowaniu opalenizny na dłużej warto pomyśleć, zanim zaczniemy... się opalać. Już na kilka tygodni przed urlopem, który planujemy spędzić na słońcu, powinniśmy często sięgać po marchew, pomidory lub soki z tych warzyw.

– Zawierają one karotenoidy i likopen, co z jednej strony sprawia, że skóra jest bardziej odporna na działanie promieni słonecznych, a z drugiej czyni ją bardziej podatną na lekką zmianę kolorytu – mówi Jabłonowska–Kosek.

Kto nie lubi marchwi i pomidorów, może przyjmować te składniki w postaci dostępnych na rynku suplementów diety. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy, że suplementacja nie jest dla naszego organizmu obojętna.

Dla zachowania opalenizny ważny jest też sposób, w jaki się opalamy. Lepiej, gdy na słońcu gramy w piłkę albo spacerujemy, a nie leżymy plackiem na leżaku.

– Ruszając się, eksponujemy co chwilę inne części ciała. Taki sposób opalania pozwala uniknąć oparzeń i tym samym gwałtownego złuszczania się naskórka kilka dni po opalaniu – mówi dermatolog.

Nie zapominać o ochronie "przed" i nawilżaniu "po"

Dermatolodzy przestrzegają, że rozsądek w opalaniu powinny zachować zwłaszcza osoby o bardzo jasnej karnacji. - To, że będą jadły marchew i pomidory nie znaczy, że mogą opalać się na bardzo ciemny brąz – przestrzega Jabłonowska–Kosek.

Dermatolog przypomina, że niezależnie od fototypu przed ekspozycją na słońce należy posmarować się kremami z filtrem, które ochronią skórę przed poparzeniem.

Po opalaniu nie można zapomnieć o zastosowaniu nawilżającego kremu lub balsamu, bo - choć słońce "daje" nam witaminę D3 i dobre samopoczucie - to jednocześnie także wysusza skórę.

– I o tym nawilżeniu warto pamiętać każdego dnia. Dzięki temu zmniejszymy nieco poziom wysuszenia skóry i tym samym ścierania się opalonego naskórka – wyjaśnia Jabłonowska-Kosek. Warte polecenia są szczególnie preparaty zawierające witaminy A, E oraz kwas foliowy.

Dobrym sposobem na zachowanie opalenizny jest też zastosowanie – albo zamiast balsamu, albo na przemian ze zwykłym balsamem do ciała – samoopalacza. Preparaty tego rodzaju są łatwe w zastosowaniu (warto tylko zwrócić uwagę na to, by je równomiernie rozprowadzić) i dają skórze ładny koloryt.

Możesz ocenić ten artykuł: