W Polsce możliwe jest wykupienie dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego pozwalającego na korzystanie z publicznej służby zdrowia np. osobom niepracującym. Wykupić takie ubezpieczenie można od wielu lat, ale dopiero w tym roku na stronie NFZ pojawiła się dość przejrzysta instrukcja jak je uzyskać. W związku z tym, że miałem nieprzyjemność takie ubezpieczenie kilka miesięcy temu sobie wykupić, chiałbym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami.
Podpisanie umowy
Pierwszym krokiem jest wizyta w NFZ w celu podpisania umowy. Fundusz na swojej stronie udostępnia wniosek o objęcie ubezpieczeniem (jeszcze kilka miesięcy temu nawet tego nie udostępniał), z takim wnioskiem ręcznie wypełnionym udajemy się do okienka w NFZ. Następnie pani przepisuje dane z wniosku do komputera i sporządza umowę. Zajmuje to kilkanaście minut. W pomorskim oddziale NFZ zajmuje się tym jedna osoba, co w praktyce oznacza, że wystarczy parę osób w kolejce i co najmniej godzinę spędza się w urzędzie.Mając podpisaną umowę należy o fakcie jej zawarcia poinformować ZUS. Nie może tego zrobić NFZ, bo nie. Trzeba się stawić do ZUSu i wypełnić odpowiednie formularze. NFZ w opisie procedury pisze, że należy złożyć formularz ZZA (zgłoszenie do ubezpieczenia). Jednak mnie w ZUSie poinformowano, że należy również zgłosić się jako płatnik składek (formularz ZFA).
Z ciekawostek to: w NFZ pani sama z siebie skseruje zawartą umowę i złożony wniosek. Natomiast w ZUS takiej możliwości nie ma, a jak poprosi się panią, żeby zwróciła na chwilę formularz do skserowania, to mówi, że formularz już wpłynął i nie może go wydać...
Opłacanie składek
Teoretycznie wysokość składki wynosi około 350zł (a w praktyce* około 50 zł). Nie wystarczy składki przelać na konto ZUS. Należy o każdym przelewie ich poinformować (formularz DRA), bo tak. Choć formularz można wypełnić elektronicznie na stronie ZUS, to w praktyce było to (kilka miesięcy temu) niemożliwe. Można było wypełnić prawidłowo formularz elektronicznie, ale próby wysłania kończyły się komunikatem "błąd krytyczny". Ten sam formularz wydrukowany i zaniesiony do urzędu został przyjęty bez żadnego komunikatu o błędzie. Pani, która go odebrała podzieliła się spostrzeżeniem, że komunikaty o błędach są rzeczą normalną i pomimo ich wystąpienia należy wysyłać formularze (no chyba, że jest błąd krytyczny to wtedy się nie da).-
- okazuje się, że jeśli można zdecydowaną większość składki odliczyć od podatku dochodowego (o ile się ma taki do zapłacenia). Czyli z opłaconej składki 350 zł można odzyskać 300 zł.
Rozwiązanie umowy
To najciekawsza część procesu. W moim przypadku wyglądało to tak:- Pod koniec października złożyłem w NFZ wniosek o rozwiązanie umowy i wyrejestrowałem się jako osoba ubezpieczona z ZUS. Sądziłem, że to koniec tematu.
- Na początku listopada dostałem pismo z NFZ, że zweryfikują w ZUS czy opłacałem składki i czy się u nich wyrejestrowałem. Na podstawie tego ustosunkują się do mojego wniosku o rozwiązanie umowy.
- W grudniu otrzymałem pismo z ZUS, że we wpłatach składek figurują błędy i nie mogą być one zaksięgowane. Po rozmowie telefonicznej z panią z ZUS wyszło na to, że:
- Zarejestrowałem się w ZUS: jako osoba ubezpieczona i jako płatnik.
- Wyrejestrowałem się tylko jako osoba ubezpieczona.
- Udałem się do ZUS wyrejestrować jako płatnik. Tam pani w okienku zapytała "kto panu takich głupot naopowiadał" i formularza wyrejestrowywującego nie przyjęła twierdząc, że wszystko papiery mam w porządku. W kolejnej rozmowie telefonicznej z panią z ZUS, która kazała się kolejny raz wyrejestrować, ustalone zostało, że pani wystawi wewnętrzny dokument, który sprawę załatwi i już nie muszę nic robić (tak jakby od razu tego nie mogła zrobić).
- W połowie stycznia dostałem pismo z NFZ, że wg ZUS nie dokonałem wpłat składek i żebym ten fakt potwierdził (chyba zdają sobie sprawę jaki w ZUS panuje bałagan, że proszą o potwierdzenie).
- W NFZ udało się częściowo wyjaśnić sprawę telefonicznie - poprosiłem, żeby kolejny raz zapytali ZUS o moje składki.
- Tak zrobili i pod koniec marca (5 miesięcy od momentu złożenia wniosku o wypowiedzenie) NFZ przesłał pismo, że nie wnosi zastrzeżeń do rozwiązania umowy.
Komentarze (0)