Nikt jeszcze nie wykazał, że ludzie otyli mają większe kłopoty ze zdrowiem – przekonywał przed laty prof. Paul Campos w książce "The Obesity Myth" (Mit otyłości). Największym mitem okazała się jednak jego książka i zawarte w niej twierdzenia.
Specjaliści od dawna przekonują, że nadwaga i otyłość zwiększają ryzyko zawału serca, cukrzycy oraz przedwczesnego zgonu. I w tej kwestii nic się nie zmieniło, choć co jakiś czas pojawiają się tacy, którzy temu zaprzeczają.
Przypomnijmy argumentację Paula Camposa.
Otyły, ale aktywny
Badacz twierdził, że nie ma żadnych wiarygodnych badań, iż na przewlekłe schorzenia częściej zapadają osoby otyłe, ze wskaźnikiem BMI przekraczającym 30 punktów. Większość z nich żyje tak samo długo jak ludzie szczupli, bo otyłość nie jest chorobą, jak wmawiają niektórzy naukowcy – pisał amerykański specjalista.
Uczony nie twierdzi, że osoby skrajnie otyłe, ważące 150-200 kg, nie wykazują poważniejszych kłopotów ze zdrowiem. Przyznaje - znacznie częściej występują u nich zawały serca, częściej również chorują na nowotwory. Wymagają specjalnej terapii odchudzającej, szansą dla nich może być operacja bariatryczna (polegająca na zmniejszeniu objętości żołądka), pozwalająca uzyskać lepsze efekty niż leki.
Camposowi chodzi jedynie o osoby, których wskaźnik BMI przekracza 30 punktów, ale nie mają jeszcze otyłości olbrzymiej (powyżej 35 punktów). I są aktywne fizycznie. Tacy ludzie, uprawiający sporty, żyją dłużej bez względu na to ile ważą – uważa Campos. Ile w tym prawdy?
Campos nie jest osamotniony w swych poglądach. Jego poplecznikiem jest np. prof. Michael Gard, współautor książki "The Obesity Epidemic: Science, Mortality and Ideology". Również jego zdaniem nadwaga, ani nawet umiarkowana otyłość, nie jest groźna dla zdrowia. Wiele osób otyłych - twierdzi - jest w tak samo dobrej kondycji jak ludzie szczupli. Poważne zagrożenie stwarza jedynie skrajna otyłość.
Co za dużo, to nie zdrowo
Minęło kilka lat od tych publikacji, w tym czasie przeprowadzono badania, które podważają wszelkie spekulacje, że otyłość nie jest groźna dla zdrowia, jeśli tylko jest się aktywnym fizycznie.
Zespół doktora Ravi Retnakarana z Mount Sinai Hospital w Toronto dokonał przeglądu ponad 1000 badań, obejmujących ponad 60 tys. osób. Z tej metaanalizy wynika, że nadmiar tkanki tłuszczowej to ryzyko dla zdrowia nawet wówczas, gdy poziom cholesterolu i glukozy oraz ciśnienia tętniczego krwi są w granicach normy.
Nie potwierdziły się też podejrzenia, że osoby otyłe, które jednocześnie są chore na cukrzycę, żyją dłużej niż szczupli diabetycy, co sugerowały niektóre badania. Jedno z nich w 2012 r. opublikowano na łamach prestiżowego pisma "JAMA". Zaprzeczają temu jednak 15-letnie obserwacje, jakie wraz ze swym zespołem przeprowadził Diedre Tobias z Harvard School of Public Health.
Badaniami objęto 11,5 tys. amerykańskich pracowników medycznych, u których stwierdzono cukrzycę. Ponad wszelką wątpliwość wykazały one, że nie ma żadnego "paradoksu otyłości". Spośród obserwowanych diabetyków przedwczesnym zgonem najmniej były zagrożone osoby z prawidłową masą ciała (ze wskaźnikiem BMI nieprzekraczającym 25 punktów). U osób poniżej 65. roku życia ryzyko przedwczesnego zgony było tym większa, im większa była masa ciała.
U otyłych diabetyków częściej występują powikłania cukrzycy, takie jak choroba wieńcowa i zawały serca. I jedynym sposobem, żeby przedłużyć sobie życie jest podjęcie trudu odchudzenia się. Nie wystarczy być aktywnym fizycznie.
Komentarze (0)