Ile jest w Polsce zakażeń wirusowym zapaleniem wątroby typu C? Często podaje się, że tym drobnoustrojem może być zainfekowanych nawet 730 tys. osób. Nie jest to jednak prawda. Zakażonych jest co najmniej dwukrotnie mniej.

Prof. Andrzej Zieliński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakład Higieny w Warszawie wyjaśnia, że nieporozumienie wynika z tego, że błędnie oceniane są wyniki rutynowych badań przesiewowych, jakie prowadzi się na obecność przeciwciał anty-HCV. U co drugiej badanej osoby uzyskuje się tzw. wyniki fałszywie pozytywne.

Jest to problem niedoskonałości testu. - Świadczy on jedynie o tym, że organizm zetknął się z wirusem, natomiast nie przesądza jeszcze, że doszło do zakażenia - podkreśla specjalista. Są osoby, których organizm zetknął się z wirusem, ale go zwalczył, nadal jednak obecne są przeciwciała anty-HCV.

350 tys. zakażonych

Prof. Zieliński uważa, że w Polsce nie jest zatem zakażonych ponad 700 tys. osób, lecz jedynie 350 tys., czyli około 1 proc. populacji. Takie dane są też bardziej zgodne ze statystykami w innych krajach, np. w Stanach Zjednoczonych ocenia się, że wirusowym zapaleniem wątroby typu C zakażonych jest 3,2 mln osób, czyli 1 proc. społeczeństwa.

Opinię specjalisty potwierdzają wstępne polskie badania prowadzone w ramach projektu "Zapobieganie Zakażeniom HCV". Spośród 14 tys. osób, jakie dotąd przebadano na obecność wirusa HCV, wynik pozytywny uzyskano u 1 proc.. Jednak u mniej niż połowy z nich, odpowiednimi badaniami potwierdzono obecność tego drobnoustroju we krwi (wiarygodnym testem na obecność wirusa HCV jest badanie wykrywające jego obecność we krwi, a nie tylko przeciwciał anty-HCV).

Zakażenia szpitalne

Specjaliści NIZP-PZH chcą teraz ustalić, w jaki sposób w Polsce dochodzi do zakażenia wirusem HCV.

Najprawdopodobniej zdarza się to głównie w ośrodkach opieki medycznej podczas badań i zabiegów, gdy dochodzi do przerwania ciągłości tkanek.

Inaczej jest w Unii Europejskiej, gdzie wirus HCV przenoszony jest niemal wyłącznie w trakcie zażywania narkotyków w iniekcjach. W Polsce również zdarzają się takie zakażenia, ale stanowią one margines wszystkich infekcji tym patogenem.

Wirus HCV rzadko jest też przenoszony podczas zabiegów akupunktury, kolczykowania lub tatuażu wykonywanych zainfekowanymi narzędziami. Trzeba jednak pamiętać, że zawsze jest takie ryzyko, dlatego warto kontrolować, jakimi narzędziami wykonywane są te zabiegi.

Ryzyko marskości wątroby

Według Polskiej Grupy Ekspertów HCV, chorobę wywołaną przez wirusa HCV wykryto dotąd jedynie u 55 tys. osób (co roku przybywa 2 tys. nowych przypadków). Chorych jest jednak znacznie więcej, podejrzewa się, że ich co najmniej 230 tys. Większość z nich nie wie jednak o swej chorobie, bo nie odczuwa poważniejszych dolegliwości. Czasami odczuwa jedynie zmęczenie, apatię i dolegliwości grypopodobne, co rzadko jednak wiązane jest z tą infekcją.

Z wyliczeniami tymi zgadza się dyrektor NIZP-PZH w Warszawie prof. Mirosław J. Wysocki. Z przedstawionych przez niego danych wynika, że wirusowe zapalenie wątroby typu C rozwija się u nie więcej niż 220-230 tys. osób, czyli 0,5 proc. populacji.

Ważne jest wczesne wykrycie choroby, gdy nie doszło jeszcze do poważniejszego uszkodzenia wątroby. Wirusowe zapalenie wątroby typu C często jednak diagnozowane jest dopiero wtedy, gdy chory ma już objawy poważnego uszkodzenia wątroby i wymaga leczenia specjalistycznego. Niektórzy z nich mają znaczne zwłóknienia wątroby i początki marskości tego narządu.

Możesz ocenić ten artykuł: