Stwierdzenie, że rodzina jest jednym organizmem, to nie banał. Wiedzą o tym rodzice chorych dzieci, którzy - choć sami fizycznie nie cierpią bólu - to bardzo boleśnie przeżywają chorobę dziecka.

Gdy dziecko zaczyna poważnie chorować, wali się uporządkowany dotąd świat rodziców. I nie chodzi tylko o to, że w napiętym kalendarzu obowiązków trzeba znaleźć czas na wizyty w szpitalu czy pielęgnowanie leżącego w łóżku dziecka. Świadomość, że dziecko jest poważnie chore, "wchodzi" w głowy rodziców i sprawia, że często nie potrafią oni skupić się na pracy, robieniu zakupów, rozmowie ze znajomymi. Bywa, że nie czują głodu, często nie potrafią powiedzieć, czy w danym dniu wypili choćby kubek herbaty. Dotychczasowy świat przestaje istnieć. Wciąż myślą o chorym dziecku.

– Rodzina działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego, kiedy jeden organizm w nim słabnie, to automatycznie słabiej działają pozostali członkowie rodziny. Ciężka, np. nowotworowa choroba dziecka, bez wątpienia osłabia kondycję psychiczną rodziców - mówi olsztyńska psycholog i psychoterapeuta Teresa Milewska-Gidzgier.

Reakcja na stres: walka bądź ucieczka

Z psychologicznego punktu widzenia poważna choroba dziecka wywołuje u rodziców ogromny stres. Reakcje na ten stres mogą być dwojakiego rodzaju: albo rodzic podejmuje z nim walkę, albo wręcz przeciwnie - poddaje się, załamuje.

– Reakcje walki i ucieczki to podstawowe mechanizmy w walce ze stresem, także tym wynikającym z ciężkiej choroby dziecka. To, jak dany rodzic zareaguje, nie ma związku z tym, jak mocno kocha dziecko. To wynika z jego konstrukcji psychicznej - wyjaśnia Milewska-Gidzgier.

Gdy w wyniku stresu spowodowanego chorobą dziecka rodzic podejmuje walkę, w jego organizmie wzrasta poziom napięcia, rośnie poziom aktywacji do działania. - Taki rodzic będzie szperał w Internecie w poszukiwaniu informacji o tym, jak i gdzie leczyć dziecko, będzie prosił innych o poradę, szukał informacji w bibliotekach, wypytywał ludzi. Słowem, będzie się mobilizował do działania - mówi Milewska-Gidzgier.

Rodzic, na którego stres działa destrukcyjnie, często reaguje wycofaniem, płaczem. - Mówimy często o wyuczonej bezradności takich ludzi. Oni nie będą walczyć, będą zamykać się w sobie, popadać w depresję - powiedziała Milewska-Gidzgier.

Dodaje, że w tej trudnej dla rodziny sytuacji reakcje ojca i matki nie muszą być jednakowe.

Warto skorzystać z pomocy psychologa

Ludzie, których ciężka choroba dziecka obezwładnia i - dosłownie - pozbawia sił do działania, powinni pamiętać, by swoją postawą "nie zarażali" innych domowników i chorego dziecka.

– Widok matki załamanej chorobą dziecka nie działa dobrze na psychikę małego pacjenta - podkreśla Milewska-Gidzgier. Załamany rodzic nie powinien też rozpaczać na oczach innych swoich dzieci.

Zdaniem psychologów rodzice chorych dzieci jak najszybciej po zdiagnozowaniu ich pociech powinni skorzystać z porady psychologa.

– O rodzicach chorych dzieci mówimy, że to są niezidentyfikowani pacjenci. Bo im pozornie nic nie dolega, fizycznie są zdrowi, ale ich duch jest poważnie chory. Oni wymagają wsparcia, pomocy, by załamanie diagnozą, nie przerodziło się w depresję - przestrzega Milewska-Gidzgier.

Możesz ocenić ten artykuł: