Pierwsze buty nie powinny być ani za duże, ani za małe. Nie mogą krępować stopy. Najlepiej, by były ze skóry. Ortopedzi zalecają też, by dzieci do drugiego roku życia nosiły buty ze sztywnym zapiętkiem.

– W początkowym okresie kształtowania i rozwoju stopy niezwykle ważne jest, by dzieci chodziły w odpowiednio dobranych butach. Po drugim roku życia dziecko ma w miarę sprawną stopę i wówczas dobór obuwia nie jest aż tak ważny - mówi ortopeda traumatolog ze Szpitala Centrum ENEL-MED dr Rafał Mikusek.

Cechy dobrze dobranego obuwia

Ortopeda radzi, by dzieciom do drugiego roku życia kupować buty ze sztywnym zapiętkiem. Muszą one dobrze stabilizować piętę - w takim bucie dziecku będzie łatwiej chodzić, zminimalizuje on też liczbę upadków.

Buty nie mogą być ani za duże, ani za małe. – Mierzymy but, gdy dziecko stoi. Dosuwamy palce stóp dziecka do czubka buta, wówczas w okolice pięty powinniśmy móc włożyć jeden palec. Tak dobrany but ma właściwy rozmiar – mówi lekarz.

Buty nie powinny być za wąskie ani za szerokie. Zbyt wąskie ściskają palce, uniemożliwiają pracę mięśni, powodują rozciąganie więzadeł utrzymujących łuk sklepienia poprzecznego stóp. W zbyt szerokich stopa będzie się przesuwała i ulegała deformacjom.

Buty nie powinny być zbyt niskie. Wyższe stabilizują stopę, będą też pomagały dziecku pokonywać wszelkie nierówności terenu.

Podeszwa powinna być elastyczna, zginająca się mniej więcej w jednej trzeciej długości, licząc od przodu buta.

Obuwie powinno być zrobione ze skóry. Żadnych syntetycznych materiałów – podkreśla lekarz i dodaje: buty trzeba wymieniać dwa razy w roku – te kupione na wiosnę, jesienią będą już za małe.

Najczęściej popełniane błędy

Jeden z częściej popełnianych błędów to zbyt duże obuwie - w takich butach chodzi się niewygodnie, dziecko będzie się w nich przewracało.

Kolejny to zbyt wczesne zakładanie dzieciom butów ortopedycznych lub z wkładką leczniczą.

– Do piątego, siódmego roku życia dziecko może mieć stopę płasko-koślawą, koślawe mogą być kolana. Do tego czasu nie jest wymagane obuwie korekcyjne, czy wkładki korygujące stopę. Płaskie ukształtowanie stopy w tym wieku jest naturalne, ma je ok. 60 proc. dzieci - wyjaśnia lekarz.

Jak dodaje, takie buty niczemu nie służą, mogą wręcz zaszkodzić. Najważniejsze, by dzieci jak najwięcej chodziły boso, wówczas ćwiczą stopę, która naturalnie się kształtuje.

Pamiętajmy też, że zastosowane w tym wieku wkładki korekcyjne nie leczą. – Badania pokazują, że wkładki nie korygują płaskostopia, bo jeżeli naturalne jest, że stopa dzieci w wieku pięciu, siedmiu lat jest płaska, to wyjmując wkładkę z buta, stopa znów opadnie. Ona w pewnym wieku ma być płaska i wkładka tego nie zmieni. Stosowanie wkładek ma sens tylko wówczas, gdy stopy bolą - zaznacza.

Nie należy też zakładać dziecku butów po innym dziecku. Wraz z butami możemy "przekazać" deformację stóp, złe nawyki chodzenia, no i grzybicę.

Najlepiej, by po domu dzieci chodziły boso, w skarpetkach z antypoślizgową podeszwą lub podszytych miękką skórą.

– Jeśli po domu będziemy zakładali dzieciom masywne buty z zapiętkami, to ich stopy nigdy nie wykształcą się prawidłowo - mówi ortopeda.

Jak najczęściej na bosaka

Podkreśla: dzieci powinny jak najmniej używać butów i jak najczęściej chodzić boso. Wówczas ćwiczą mięśnie modelujące sklepienie stopy.

– Współcześnie dziecko nie przebywa na dworze tyle czasu, co kiedyś. Uniemożliwia to nasz tryb życia oraz klimat – w zasadzie mamy tylko trzy miesiące w roku, kiedy na zewnątrz możemy być niemal cały dzień. Na dworze dziecko jest więc w zasadzie dwie, trzy godziny dziennie. Większość czasu spędza w domu, przedszkolu i tam głównie stopę trenuje. Pozwólmy więc, by dziecko biegało po domu na boska.

Do przedszkola też możemy kupić miękkie skórzane ciapy, w których dziecko będzie się czuło, jak bez butów i stopa będzie w nich naturalnie pracowała – podpowiada dr Mikusek.

Możesz ocenić ten artykuł: