To, w jaki sposób lekarz poinformuje pacjenta o stanie jego zdrowia, może wpłynąć na wzmocnienie efektu terapeutycznego oraz podniesienie zaufania do lekarza. Według językoznawcy prof. Jerzego Bralczyka ważne są nie tylko słowa, ale też mimika i gesty.

Każdemu pacjentowi przysługuje ustawowe prawo do uzyskania przystępnej informacji o stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia, rokowaniu.

Także Kodeks Etyki Lekarskiej nakazuje lekarzowi respektować prawo pacjenta do świadomego udziału w podejmowaniu podstawowych decyzji dotyczących jego zdrowia przez udzielanie mu, w sposób zrozumiały, informacji.

Jaki rozmawiać z pacjentem

Jak podkreśla językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, lekarze powinni mówić tak, aby wykazać swoje kompetencje, jednocześnie ich język powinien być zrozumiały dla pacjenta, ale przede wszystkim ludzki.

– Chodzi o to, abyśmy byli wiarygodni dla odbiorcy, a wiarygodni będziemy wtedy, jeżeli nawiążemy z nim kontakt i będziemy odbierani jako ludzie, którzy znają się na rzeczy i mówią prawdę. To wszystko trudno pogodzić - podkreśla prof. Bralczyk.

Zwraca uwagę, że nie jest to tylko kwestia słów. - One są bardzo ważne, ale ważna jest także intonacja, gesty, wyraz twarzy - ocenia. - Patrzenie w komputer zamiast w twarz pacjenta daje inny typ relacji. Ten, kto mówi, powinien być otwarty na to, co mówi druga osoba - dodaje.

Według prof. Bralczyka lekarze powinni unikać języka urzędowego. Zwroty: świadczeniodawca, świadczeniobiorca, procedury, które służą lekarzom do komunikowania się np. z Narodowym Funduszem Zdrowia, nie powinny być wprowadzane do codziennego języka.

– Język formalny depersonalizuje; pokazuje, że ten, kto to mówi, nie angażuje się. Sprawia, że nasze kontakty nie są bezpośrednie - zwraca uwagę językoznawca.

Lekarze chcą doskonalić swoje kompetencje językowe

Przeprowadzone przez Naczelną Izbę Lekarską i Polską Akademię Nauk badania na grupie 1,6 tys. lekarzy do 35 roku życia wykazały, że lekarze odczuwają potrzebę doskonalenia swoich umiejętności w kontaktach z pacjentami.

Zaledwie 8 proc. badanych lekarzy oceniło, że ich kompetencje w zakresie relacji z pacjentami są wysokie, zaś 65 proc. wyraziło potrzebę zwiększania kompetencji w budowie relacji z pacjentami.

Aby nauczyć się, jak rozmawiać z pacjentem oraz jak przekazywać mu trudne informacje, lekarze mogą wziąć udział w szkoleniach organizowanych przez Naczelną Izbę Lekarską we współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Projekt pod hasłem "Przychodzi baba do lekarza... i co jej powiesz?" rozpoczął się w 2013 roku i potrwa do czerwca 2015 roku. Szkolenia mają objąć 2 tys. lekarzy.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz podkreśla, że już od kilku lat NRL bardzo duży nacisk kładziemy na szkolenia, które pomagają lekarzom budować dobre relacje z pacjentami.

– Na pierwszy rzut oka można się dziwić, że lekarzom – dla których kontakty z pacjentami są chlebem powszednim – potrzebne są szkolenia doskonalące umiejętności rozmowy z pacjentem, uważnego słuchania, przekazywania trudnych wiadomości oraz współodczuwania. Nic bardziej mylnego. Codzienna walka z biurokracją, bardzo krótki czas wizyt, trudne warunki pracy oraz stres i zmęczenie bardzo utrudniają i komplikują kontakty lekarza z pacjentami - zauważa Hamankiewicz.

Możesz ocenić ten artykuł: