Migrena jest uważana za najczęstszą chorobę neurologiczną. Choć zasadniczo nie wiążą się z nią poważne zagrożenia dla zdrowia i życia, to jest przyczyną cierpienia milionów Polaków, a z powodu zwolnień lekarskich rodzi wysokie koszty dla budżetu.

Neurolodzy szacują, że na bóle migrenowe cierpi ponad 10 proc. ogólnej populacji – są to dorośli, ale też dzieci i młodzież (ok. 324 mln ludzi na świecie). Jak ocenia Polskie Towarzystwo Bólów Głowy (PTBG), w Polsce napady migreny ma ok. 4 mln osób.

Narażone na migrenę są głównie kobiety – stanowią aż trzy czwarte ludzi dotkniętych chorobą; najczęściej są w wieku 20-40 lat.

Nudności, błyski i mroczki

W migrenie ból ma charakter pulsujący, często zaczyna się po jednej stronie głowy. Z czasem nasila się i może rozprzestrzenić się na całą głowę. Jest oceniany przez pacjentów jako bardzo intensywny.

U większości, bo aż u 70-80 proc. osób z napadami migreny, bólowi głowy towarzyszą nudności, wymioty, nadwrażliwość na światło, dźwięki, zapachy. Te dodatkowe objawy potęgują cierpienie chorych i sprawiają, że izolują się oni od otoczenia, chowają w pomieszczeniach ciemnych, chłodnych i zacisznych.

Neurolodzy z PTBG szacują, że u 10-15 proc. pacjentów migrenę poprzedza zespół charakterystycznych objawów neurologicznych określanych jako aura (Amerykańskie Towarzystwo Bólów Głowy odsetek ten ocenia na 25-30 proc.). Najczęściej są to zaburzenia widzenia – mroczki, błyski przed oczami, zaburzenia pola widzenia, a nawet przejściowe zaniewidzenie.

U ok. 1 proc. osób cierpiących na migrenę aura może przypominać udar mózgu. Pacjenci tacy mają na przykład zaburzenia czucia po jednej stronie ciała, przejściowe drętwienie ręki, nogi czy zaburzenia mowy.

Migrena wyłącza z życia

Nieleczony napad migrenowy może trwać od czterech godzin do trzech dni i dłużej, średnio utrzymuje się przez jeden dzień. Specjaliści z PTBG oceniają, że większość pacjentów ma od dwóch do czterech napadów migreny w miesiącu.

Około 8 proc. cierpi jednak na migrenę przewlekłą, co oznacza, że napady występują minimum osiem razy w miesiącu, a ból głowy dokucza przez co najmniej 15 dni w miesiącu.

Podczas ataków migreny osoby, które na nią cierpią, nie mogą normalnie funkcjonować – są regularnie wyłączane z życia rodzinnego, towarzyskiego, zawodowego.

Choroba jest kosztowna nie tylko dla pacjenta, który ponosi duże wydatki na jej leczenie, ale też dla pracodawców i budżetu państwa – wiąże się bowiem z częstą absencją chorobową i mniejszą wydajnością w pracy.

Aby zminimalizować te skutki, migrenę warto wcześnie diagnozować (najlepiej u neurologa) i skutecznie leczyć.

Korzyści mogą też przynieść zmiany w stylu życia, takie jak regularny sen, właściwe i regularne odżywanie się (np. nie powinno się zbyt długo głodzić czy doprowadzać do odwodnienia organizmu), unikanie alkoholu.

Przyczyny migreny

Zgodnie z definicją podaną przez prof. Antoniego Prusińskiego, współtwórcę PTBG, w książce pt. "Leczenie migreny i innych bólów głowy" migrena jest prawdopodobnie uwarunkowana genetycznie.

Amerykańskie Towarzystwo Bólów Głowy (American Headache Society) podaje, że u osób z migreną częściej występują inne schorzenia, takie jak: depresja, stany lękowe, padaczka, nadciśnienie tętnicze, udar mózgu i zespół jelita nadwrażliwego.

Może to sugerować, że u podłoża ich rozwoju leży jakiś wspólny mechanizm lub zachodzi między nimi zależność przyczynowo-skutkowa.

Możesz ocenić ten artykuł: