Przebywanie i praca w ogrodzie poprawiają kondycję, obniżają stres, podnoszą poczucie własnej wartości. Np. sadzenie i przycinanie krzewów, pielenie grządek rehabilituje i usprawnia dłonie – przekonują naukowcy.

Leczniczy wpływ ogrodów określany jest mianem hortiterapii (łac. hortus - ogród). Metoda ta jest od dawna popularna jako uzupełnienie tradycyjnego leczenia w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Japonii, ale coraz częściej ośrodki terapeutyczne w Polsce także polecają swoim pacjentom wizyty lub pracę w ogrodzie.

Dla każdego, kto lubi naturę

– Bo obcowanie z naturą naprawdę leczy. Oczywiście nic nie dzieje się samo bez pomocy zainteresowanej osoby i nie polega to na odstawieniu leków - podkreśla dr Beata Płoszaj-Witkowska z Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Zorganizowała ona pierwsze w kraju podyplomowe studia z hortiterapii. Uczy na nich, w jaki sposób pracować w ogrodzie z osobami chorymi, by przynosiło to efekty terapeutyczne.

Najważniejsze jest to, by pracę w ogrodzie dopasować do zainteresowań i możliwości osoby poddawanej hortiterapii. Jeśli nie będzie ona lubiła obcowania z naturą, a kopanie w ziemi i sadzenie kwiatów będzie napawać ją wstrętem, szanse na powodzenie leczenia poprzez pracę w ogrodzie są marne. Na szczęście, jak mówi dr Płoszaj–Witkowska, takich osób jest niewiele.

Kto w celach leczniczych powinien bywać w ogrodzie? Generalnie każdy, bo ruch na świeżym powietrzu, wśród kwiatów, ziół i krzewów potrzebny jest wszystkim. Są jednak osoby, którym szczególnie takie sposób spędzania czasu może pomóc.

Dla nadpobudliwych, uzależnionych, dzieci z ADHD

Zdaniem naukowców hortiterapia może polepszyć jakość życia np. osobom nadpobudliwym; osobom, które dużo czasu spędzają przed komputerem, u których występuje syndrom uzależnienia np. od gier komputerowych.

Przebywanie w ogrodzie poleca się też osobom uzależnionym od alkoholu. Praca na świeżym powietrzu pozwala na przewietrzenie się, nabranie sił, odwraca myśli od nałogu. Poza tym praca w ogrodzie daje efekty, a to z kolei pozwala uwierzyć w swoje możliwości.

Takie zajęcia mogą też być korzystne dla dzieci cierpiących na ADHD.

– Przychodziły do mnie na zajęcia dzieci, o których się mówi, że wszędzie ich pełno. Dałam im do realizacji zadania, które je wciągnęły, zainteresowały, widziałam, że na ten czas ci młodzi ludzie wyciszyli się i skupili na zadaniu. O tym, że odpowiadała im ta forma terapii, najlepiej świadczy fakt, że pytały, kiedy znowu mogą przyjść do ogrodu popracować – dodaje dr Płoszaj-Witkowska.

Dla osób niepełnosprawnych

Osobną grupę, której zalecana jest praca w ogrodzie, stanowią osoby niepełnosprawne.

– Wielokrotnie obserwowałam jak osoby, które miały problemy np. z ruszaniem dłonią, stawały się sprawniejsze po tym, jak sekatorem przycinały krzewy – przyznaje dr Płoszaj-Witkowska.

Taka osoba, skupiając się na pielęgnacji ogrodu jest nawet w stanie zapomnieć o bólu, który towarzyszy jej przy wielokrotnym naciskaniu sekatora czy ogrodowych nożyc.

– A wyrywanie drobnych chwastów z grządek to doskonały trening dłoni – dodaje Płoszaj-Witkowska.

Możesz ocenić ten artykuł: