Komisja Europejska chce wprowadzić zakaz używania w kosmetykach trzech substancji zapachowych. Zamierza też rozszerzyć listę alergenów zapachowych, których nazwy muszą być wymienione na opakowaniu. Szacuje się, że alergię na substancje zapachowe ma od 1 do 3 proc. mieszkańców UE.
– Substancje zapachowe należą do najczęstszych przyczyn alergicznego kontaktowego zapalenia skóry, stąd pomysł wydaje się być działaniem sensownym i chroniącym konsumenta – tak propozycję KE ocenia dermatolog, prof. Beata Kręcisz z Kliniki Alergologii i Zdrowia Środowiskowego, Pracowni Dermatologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.
Zakazane substancje
Zakazane miałoby być użycie w kosmetykach trzech kolejnych substancji: lyral, atranol i choloatranol. W uzasadnieniu KE powołuje się na najnowsze badania Komitetu Naukowego ds. Produktów Konsumenckich, zgodnie z którymi substancje te są niebezpieczne i mogą wywoływać silne reakcje alergiczne.
– Oczywiście różne substancje chemiczne mają różny potencjał alergizujący, ale lyral, atranol i choloatranol należą do jednych z najczęściej uczulających substancji zapachowych – tłumaczy prof. Kręcisz.
Jak wyjaśnia, w przypadku uczulenia na substancje zapachowe, czyli uczulenia o charakterze kontaktowym, nie ma możliwości odczulania, czyli człowiek raz uczulony, pozostaje z tą nadwrażliwością do końca życia.
– Jedynym sposobem ograniczania tego niekorzystnego zjawiska jest eliminowanie czynników uczulających ze środowiska. A ponieważ substancje zapachowe w tej chwili są w ogromnej liczbie produktów, przede wszystkim w szeroko rozumianych produktach kosmetycznych i chemii gospodarczej, więc możliwość kontaktu z nimi jest bardzo wysoka - mówi.
Ważna analiza składu
Po wprowadzeniu nowych przepisów rozszerzyłaby się też lista alergenów zapachowych, które należy wymienić na opakowaniu produktu kosmetycznego. Obecnie jest na niej 26 substancji, po zmianach lista liczyłaby ponad sto pozycji. W wykazie składników powinny się one znaleźć, gdy ich stężenie przekracza 0,01 proc. Pozostałe pojawiają się pod ogólną nazwą "zapach" lub "aromat".
Dermatolog pozytywnie ocenia pomysł rozszerzenia tej listy.
– Dla osób uczulonych jedynym działaniem profilaktycznym przed zaostrzeniem kolejnych zmian chorobowych wywołanych uczuleniem na daną substancję jest jej unikanie, a unikanie jest możliwe poprzez analizę składu - mówi.
Zmiany niosą też ryzyko
Prof. Kręcisz zwraca jednak uwagę na ryzyko płynące z proponowanych przez KE zmian: w miejsce zakazanych substancji pojawią się nowe, których działanie nie do końca można przewidzieć.
– Przed wprowadzeniem na rynek konsumencki nowych substancji odbywają się badania przedkliniczne. Dopiero po przejściu tych testów, produkty je zawierające są szeroko stosowane. Ale niejednokrotnie bywało tak, że określone substancje w badaniach przedklinicznych wypadały bardzo dobrze; na tej podstawie dopuszczano je do szerokiego zastosowania i wówczas okazywało się, że masowa ekspozycja skutkuje działaniem alergizującym - zaznacza
Jak podkreśla prof. Kręcisz, badania przedkliniczne nie są na tyle doskonałe, aby przewidzieć wszystkie skutki powszechnego narażenia na działanie badanych substancji.
Argumenty KE
Unijny komisarz ds. polityki konsumenckiej Neven Mimica podkreśla, że KE nie chce zakazywać produkcji i sprzedaży żadnego kosmetyku, chodzi jedynie o konkretne, używane do produkcji substancje; stosujący je producenci będą musieli zmienić formułę, by produkty kosmetyczne były bardziej bezpieczne.
Kontrolą kosmetyków w poszczególnych państwach mają się zająć instytucje krajowe.
W sprawie propozycji KE przeprowadziła już konsultacje z krajami UE, ekspertami, przedstawicielami przemysłu kosmetycznego, lekarzami i organizacjami konsumenckimi. Właśnie trwają konsultacje społeczne. Po nich KE podda swoje propozycje pod głosowanie przedstawicieli krajów Unii w komitecie ds. produktów kosmetycznych. Jeśli zostaną zatwierdzone, Parlament Europejski i Rada UE będą miały trzy miesiące na zgłoszenie uwag.
Jeśli nie będzie sprzeciwu, nowe regulacje zaczną obowiązywać na przełomie 2014 i 2015 r.
Komentarze (0)