Dłonie trzeba myć często i porządnie - radzą epidemiolodzy. Zachęcają też do używania mokrych chusteczek i antybakteryjnych żeli do mycia rąk bez wody. Dlaczego? Bo na naszych dłoniach są miliardy chorobotwórczych bakterii, wirusów, grzybów i pasożytów.

Nasze dłonie są jak magnes, który z każdego dotykanego przedmiotu ściąga bakterie, wirusy, grzyby, pleśnie, pasożyty. - Badania wykazały, że na centymetrze kwadratowym skóry dłoni może być do miliarda tego typu mikroorganizmów - mówi rzeczniczka warmińsko-mazurskiego Sanepidu Elżbieta Łabaj. Jak dodaje, wszystkie te mikroorganizmy mogą wywołać choroby: od lekkich i niezagrażających życiu a jedynie je uprzykrzających (np. mdłości czy lekkie bóle brzucha), po te poważniejsze, jak choćby grypa.

– Grypą zarażamy się drogą kropelkową, najczęściej przez bezpośredni kontakt z chorym. Ale gdy chora osoba kichnie, np. na oparcie autobusowego siedzenia, o które my oprzemy dłonie, to na naszych dłoniach znajdzie się wirus grypy - wyjaśnia Łabaj.

Zagrożone szczególnie dzieci

Katalog chorób nazywanych powszechnie "chorobami brudnych rąk" jest wręcz nieograniczony. Najczęściej cierpią na nie małe dzieci, których "troskliwi" opiekunowie wsadzają do piaskownicy z łopatką w jednej ręce, a kawałkiem jabłka w drugiej. Na dodatek jedzenie zanim trafi do buzi, często ląduje w piasku. Bywa też, że maluchy zabierane są z piaskownicy na pobliską ławkę, by w przerwie zabawy przegryzły kanapkę albo owoc.

– Absolutnie nie wolno dziecku dawać nic do ręki utytłanej piaskiem z piaskownicy albo tylko otrzepanej z tego piasku - podkreśla Łabaj.

Zwraca uwagę, że piaskownice to siedlisko bakterii i pasożytów pochodzących zarówno od zwierząt, jak i ludzi. Tu dzieci najczęściej "łapią" rotawirusy czy norowirusy, które wywołują bóle brzucha, biegunkę, wymioty, gorączkę i mogą prowadzić do odwodnienia organizmu.

– W brudnych piaskownicach dzieci też często łapią owsiki albo glisty ludzkie i zwierzęce - dodaje Łabaj. Jak mówi, leczenie z tych pasożytów nie jest skomplikowane, ale są to nieprzyjemne choroby.

– Dlatego zanim wciśniemy dziecku coś do ręki, umyjmy mu dłonie mokrymi chusteczkami albo żelem dezynfekującym, który nie wymaga wody - apeluje.

Najważniejsze solidne mycie dłoni

Dorośli także chorują na choroby brudnych rąk. Przez lata typową dolegliwością tego rodzaju była żółtaczka typu A, ale ze względu na wzrost poziomu higieny w Polsce dziś chorują na nią głównie podróżujący do egzotycznych krajów o niskim poziomie higieny (np. Egipt, Indie). Do stacji sanepidu nadal jednak bardzo często docierają informacje o masowych zatruciach np. salmonellozą czy bakteriami z grupy coli.

– Zdarza się, że w kuchni pracuje chora osoba, która brudnymi rękoma przygotowuje jedzenie albo nakłada porcje na talerz. Bywają sytuacje, że w ten sposób zaraża się nawet kilkudziesięciu klientów baru albo stołówki - podkreśla rzeczniczka warmińsko-mazurskiego Sanepidu, który w 2013 roku odnotował ponad 500 tego typu zatruć.

Większości tych zatruć dałoby się uniknąć, gdyby personel stołówek i kuchni mył ręce. Badania pokazują, że solidne mycie rąk - tj. pod bieżącą wodą, z użyciem mydła, wyszorowaniem paznokci i przestrzeni między palcami - zmywa z naszej skóry ponad 90 proc. chorobotwórczych bakterii, wirusów i pasożytów. - Dlatego solidne mycie rąk powinno każdemu wejść w nałóg - podkreśla Łabaj.

Możesz ocenić ten artykuł: