To MIT! W dawnych czasach, kiedy nie było jeszcze leków na hemofilię, rzeczywiście zwykłe skaleczenie mogło doprowadzić do wykrwawienia się człowieka na śmierć. Jednak obecnie, dzięki skutecznej profilaktyce, chorzy na hemofilię nie muszą się już obawiać, nie tylko zwykłych skaleczeń, lecz również inwazyjnych zabiegów medycznych.

Zacznijmy od wyjaśnienia, czym w ogóle jest hemofilia. Po pierwsze, warto wiedzieć, że należy ona do tzw. chorób rzadkich (choruje na nią w Polsce około 10 tys. osób, głównie mężczyźni). Po drugie, warto wiedzieć, że należy ona do grupy uwarunkowanych genetycznie skaz krwotocznych (pod tym pojęciem kryją się różnego rodzaju wrodzone skłonności do nadmiernych krwawień). Konkretnie, przyczyną hemofilii jest niedobór tzw. czynników krzepnięcia krwi w organizmie chorego.

- Hemofilia jest chorobą nieuleczalną, która wymaga stałego leczenia, jednak prawidłowo leczona staje się chorobą przewlekłą, z którą można normalnie żyć. Leczenie jest bardzo proste: polega na regularnym podawaniu brakującego czynnika krzepnięcia – mówi Bogdan Gajewski z Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię.

Lekarze podkreślają, że dzięki regularnemu, profilaktycznemu podawaniu czynników krzepnięcia, chorzy ha hemofilię mogą nie tylko normalnie funkcjonować na co dzień, ale też cieszyć się długim życiem (pod tym względem nie odbiegają już dziś od reszty populacji). Dzięki regularnemu uzupełnianiu niedoboru czynników krzepnięcia, chorzy nie muszą też bać się skaleczeń, zabiegów stomatologicznych, a nawet bardziej skomplikowanych i rozległych operacji chirurgicznych. W zależności od stopnia ciężkości skazy pacjenci przed takim zabiegami zwykle muszą przyjąć jednak odpowiednie leki. Poza poprawą jakości życia, profilaktyka chroni też przed wieloma innymi groźnymi powikłaniami hemofilii (m.in. przed uszkodzeniem stawów).

Eksperci zapewniają, że odpowiedni poziom czynników krzepnięcia w organizmie chorego skutecznie zabezpiecza go przed groźbą wykrwawienia w wymienionych wyżej sytuacjach.

- Niektórzy dentyści wciąż boją się leczyć chorych na hemofilię, obawiając się powikłań krwotocznych. Dla nich hemofilia równa się krwawienie. Byłaby to prawda, gdyby leczyli chorego na hemofilię bez odpowiedniego przygotowania, ale jeśli trafi do nich pacjent odpowiednio przygotowany, poprzez profilaktyczne podanie czynnika krzepnięcia przed zabiegiem, to nie ma się czego obawiać – zapewnia prof. Krystyna Zawilska, przewodnicząca Grupy ds. Hemostazy Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów.

Oczywiście stomatolog, podobnie jak i inni lekarze, przeprowadzający zabiegi inwazyjne u osób cierpiących na hemofilię, w takiej sytuacji powinni przed rozpoczęciem zabiegów upewnić się, że pacjent otrzymał czynnik krzepnięcia lub skonsultować się ze specjalistą hematologiem.

Na koniec dodajmy, że hemofilia ma dwie postaci: A i B, w zależności od tego, jakiego konkretnie czynnika krzepnięcia brakuje w organizmie. Rzecz jasna wymagają one nieco innego leczenia. Niemniej jednak warto przypomnieć raz jeszcze, że jest to choroba uwarunkowana genetycznie (wrodzona) - zatem wbrew innemu mitowi dotyczącemu tej choroby – nie można się nią zarazić.

Źródła

Możesz ocenić ten artykuł: